Na prośbę Spółdzielni Kołek Rolniczych we Władysławowie z siedzibą w Russocicach pozostawiony majątek pieniężny w wysokości 160 tys. zł został przekazany do budżetu gminy, aby sołtysi z poszczególnych miejscowości w gminie Władysławów pozyskane pieniądze mogli rozdysponować według lokalnych potrzeb. Potrzeby i pomysły na nie przerastają jednak niektóre miejscowości, rodząc konflikty pomiędzy sołtysami a radnymi.
Wolne wnioski podczas obrad XVI sesji Rady Gminy Władysławów zdominował temat dotyczący funduszów pozostałych po likwidacji Spółdzielni Kołek Rolniczych we Władysławowie z siedzibą w Russocicach. O możliwość rozdysponowania pieniędzy na poszczególne miejscowości w danym sołectwie apelował radny Mirosław Rosiak z Kun.
Do dyskusji oczywiście włączył się Stanisław Kasprzak, sołtys Russocic, po raz kolejny zarzucając gminie, w tym skarbik Elżbiecie Klanowskiej brak współpracy, a co za tym idzie wstrzymywanie wypłat pieniędzy z SKR na wskazywane przez niektórych mieszkańców działania. Dziwił się i pytał, dlaczego zamiast, np. remontować świetlice sołectwo zakupuje instrumenty muzyczne, itd.
Skarbnik gminna wyjaśniała, że fundusze przekazane przez SKR muszą być rozdysponowane na zasadach podobnych jak fundusz sołecki, a warunkiem ich otrzymania są uregulowania prawne co do własności gruntów czy budynków świetlic. Dlatego dopóki wszystkie formalności nie zostaną uregulowane prawnie to sołectwo nie będzie mogło z takiego funduszu skorzystać. Jako przykład podała OSP Polichno, gdzie jest pomysł na wydatkowanie funduszu SKR, ale trwają regulacje dokumentacyjne i dopiero po ich sfinalizowaniu dojdzie do przekazania pieniędzy. Z kolei po konsultacjach z mieszkańcami rozdysponowano środki w sołectwach Beznazwa i Wyszyna.
- Proponuję, aby radni lepiej słuchali na sesjach, co się mówi, bo było wyjaśniane na co można wydatkować te fundusze - nawoływał Kazimierz Wojdak, sołtys Kun ripostując tym samym radnego Mirosława Rosiaka. Nieoficjalnie dowiedzielismy się, że radny wsparcie finansowe z SKR obiecał księdzu w parafii w Kunach, a pieniądze miały by być przeznaczone na położenie nowej posadzki w tamtejszym kościele.
- Nikomu nic nie obiecałem - zaprzeczał radny Mirosław Rosiak.
Poirytowany dyskusją głos zabrał z kolei radny Andrzej Maciaszek, sugerując, że według umowy budżetem po SKR ma dysponować sołtys, dlatego radni nie powinni się t o wtrącać. Używał przy tym niecenzuralnych słów, za które obecny podczas obrad sesji komendant Komisariatu w Tuliszkowie Dariusz Jasiakiewicz gotów był wręczyć mandat karny.
O rozsądne rozdysponowanie środków z SKR apelował także Marian Bońka, prezes Stowarzyszenia „Tarnowski Młyn z Tradycją ku Przyszłości”, wskazując, że w przypadku jego miejscowości kwota z SKR miała by być przeznaczona na tablicę historyczną, na co nie było zgody z Urzędu Gminy jeszcze przed zebraniem sołeckim, mimo, że cel był ciekawy i służący całej społeczności. Prosił więc o rozsądek i branie pod uwagę wszystkich aspektów przydzielanego funduszu.
Dyskusję poniekąd zakończył wójt Krzysztof Zając, sugerując, że nikt z gminy nie może niczego zrobić wbrew prawu, a wszelkie wątpliwości osób zabierających głos w dyskusji są zasadne do momentu, aż nie naruszają przepisów, wobec których muszą działać urzędnicy, skarbnik i on sam.
Z likwidacji SKR we Władysławowie do budżetu gminy trafiło 160 tys. zł. Pieniądze te są do rozdysponowania na 20 sołectw, a przydział kwot według liczby osób zamieszkujących dane sołectwo.