- Nie chcemy smrodu, hałasu jeżdżących aut i wymiotów naszych dzieci podczas przejażdżki rowerowej czy spaceru - mówili podczas spotkania wiejskiego mieszkańcy wsi Czachulec Stary w gminie Malanów. Kilkaset metrów od domostw w ich wiosce ma powstać ferma drobiu. Co ciekawe, inwestycja powstanie na terenach, ale sąsiedniej gminy Kawęczyn.
Spotkanie mieszkańców z przedstawicielami lokalnych władz oraz inwestorem odbyło się w środę, 7 października w świetlicy wiejskiej w Czachulcu Starym w gminie Malanów. Pomimo tego, że inwestycja ma powstać na terenach sąsiedniej gminy Kawęczyn, to właśnie mieszkańcy Czachulca narażeni będą na bezpośrednie oddziaływanie, jak się okazuje niemałej inwestycji. Boją się fetoru, hałasu jeżdżących ciężkich samochodów na wąskiej drodze wymagającej remontu i pozbawionej chodników oraz chorób wśród dzieci i zwierząt, a w szczególności ptasiej grypy.
Organizatorem spotkania był Karol Płóciennik, członek Wielkopolskiej Izby Rolniczej, a zarazem rolnik z terenu gminy Malanów wraz z sołtys Grażyną Pietroń . Na spotkanie, zaprosił przedstawicieli władz samorządu gminnego i powiatowego, sołtysów, inwestora i przede wszystkim mieszkańców. Mimo starań na spotkanie nie dojechał wójt gminy Kawęczyn.
Celem spotkania było przybliżenie zasad funkcjonowania fermy drobiarskiej, a przede wszystkim przedstawienie korzyści, jakie bezpośrednio przyniesie ona gminie Malanów. Przeświadczenie obecnych w sali uczestników od samego początku skierowane było na „nie” dla tej inwestycji, nie ukrywali jednak, że liczyli na argumenty, które mogłyby przekonać do wyrażenia akceptacji dla jej powstania.
Jak działa ferma?
O inwestycji opowiadał Jerzy Jabłoński, dyrektor techniczny od 20 lat pracujący w firmie drobiarskiej, która zaopatruje w mięso drobiowe odbiorców na obszarze połowy Polski oraz wszystkie punkty KFC. Podobne fermy – ok. 60 oddziałów znajdują się na terenie takich powiatów, jak: wrzesiński, słupecki nowotomyski, poznański oraz pod Poznaniem. W trakcie budowy jest kolejnych 8 kurników w powiecie słupeckim i 6 w poznańskim.
Obecnie firma rozpoczęła proces formalny związany z powiatem tureckim, na początku lipca złożyła dokumenty środowiskowe w gminie Kawęczyn i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Formalności mają potrwać około pół roku, po czym ruszy budowa, która planowana jest na około rok czasu.
Ferma w Czachulcu Nowym ma być umiejscowiona na słabej klasy ziemi, w bezpośrednim sąsiedztwie lasu. Planowana jest budowa łącznie 9 budynków, po 40 tys. sztuk bojlerów w każdej, czyli 360 tys. sztuk łącznie na jeden rzut. Koszt inwestycji opiewa na kwotę 13- 14 mln zł, z czego 30 proc. to wkład własny inwestora, a reszta to kredyt pozyskany na czas 15 lat. Ferma docelowo ma ruszyć z budową pięciu kurników, a po nich powstaną kolejne cztery.
- Chcemy w tym rejonie zainwestować, bo nie ma rozwoju wsi bez inwestycji – mówił Jerzy Jabłoński – Liczymy się z możliwością dyskusji, dlatego dzisiaj moja obecność u Państwa i nasze wspólne spotkanie. Czekamy na decyzję środowiskową, na decyzję wójta, starosty tureckiego i od Państwa, aby móc powiedzieć, czy ta inwestycja powstanie, czy nie powstanie. Nic jednak na siłę, nie będziemy inwestowali tam, gdzie nas nie chcą.
W fermie drobiu na początku zatrudnionych ma być 16 osób, a dodatkowo firma chce korzystać z dobrodziejstw okolicznych ziemi, skupując od rolników przede wszystkim zboża. Oczywiście nie na samym początku rozkręcania inwestycji, kiedy to inwestorzy korzystać będą z wyrobów paszowych. Nie wyklucza się jednak powstania w przyszłości montowni pasz, do której będą skupowane lokalne zbiory.
Czachulec Stary jest na nie
Po krótkiej prezentacji zaczęły padać pytania od mieszkańców Czachulca, którzy przygotowali się do dyskusji. Pytano o ilość i częstotliwość wywożonego z kurników obornika, fetoru podczas czyszczenia obiektów oraz ilość samochodów, które będą przyjeżdżały po drób. Padały więc pytania o tonaż przewożonych kurcząt wraz z paszą czy też ilości wytworzonego pomiotu kurzego, jak również sposobu utylizacji odpadów.
Okoliczni rolnicy, wyspecjalizowani gównie w hodowli bydła dokonali przelicznika z kurczaków na krowy, co dało równowartość 1440 krów. Miało to zobrazować wielkość i skalę działania fermy, która zdaniem mieszkańców nie przyniesie im żadnego pożytku.
Wyliczono, że po odbiór kurcząt z jednego rzutu będzie przez Czachulec Stary przyjeżdżało 120 ciężarówek!
Jednak hałas to nie wszystko. Mieszkańcy boją się wzmożonego ruchu kołowego, który zburzy bezpieczeństwo na drodze, stwarzając zagrożenie przede wszystkim dla dzieci, chodzących do szkoły poboczami, bo droga nie ma chodnika. Innym problemem jest obawa przed fetorem, który zawsze kojarzony jest z fermami. Gospodarze boją się również epidemii ptasiej grypy, jej konsekwencji dla ich gospodarstw oraz chorób oczu, dróg oddechowych i alergii.
- Kupiłem działkę w Czachulcu z uwagi na jej walory ekologiczne, tymczasem będę musiał zmienić miejsce rekreacji. Wszystko, co pan nam przedstawia ma swoje argumenty stojące po stronie inwestora, patrząc jakby tu zarobić, jednak bilans dla mieszkańców tej okolicy jest ujemny, dla gminy również, bowiem podatki będzie pan płacił w gminie sąsiedniej. Pofatygowałem się o sprawdzenie miejscowości, w których są państwa inwestycje i niestety nikt nie wyraził zadowolenia z waszej obecności. W okolicy znacznie obniży się wartość ziemi, a zapewne nie pojawią się inni inwestorzy – mówił Krzysztof Kozelan, uczestnik spotkania.
Obawy mieszkańców dotyczyły również pobliskiej hydroforni, która na poczet fermy będzie musiała pompować dużo większe ilości wody. Co prawda dla gminy Malanów będzie to przychód wielkości ok. 70 tys. zł rocznie, jednak pojawił się strach przed nie tylko niskim ciśnieniem, ale brakiem wody w przypadku takich suchych lat jak obecny rok.
Głos zwykłego obywatela
- Dlaczego nikt nie liczy się naszym zdaniem, sprawy papierkowe załatwia się w urzędzie z wójtem, a nas nikt o zdanie nie pyta. A to my tu mieszkamy i to my będziemy musieli żyć z tym problemem i tłumaczyć się naszym dzieciom. To nasze ziemie stracą na wartości, to my będziemy wąchać smród. Nawet jeśli pojawią się obietnice budowy chodnika, czy remontu drogi, to nie mamy nawet pewności, że do nich dojdzie, bo dzisiaj obiecanki, a jutro robi się swoje - mówił Arkadiusz Zając.
Czy mieszkańcy Czachulca Starego w gminie Malanów zablokują inwestycję w Czachulcu Nowym w gminie Kawęczyn? Nie wiadomo.
W połowie listopada ma być wynik raportu oddziaływania na środowisko, który będzie kluczowym dokumentem w dalszej procedurze. Raport ma zostać przedstawiony pani sołtys do możliwości zapoznania się z nim przez osoby zainteresowane. Co jeśli decyzje środowiskowe zezwolą na pobudowanie kurników? Jerzy Jabłoński już na początku spotkania zapewnił, że bez zgody mieszkańców inwestycji nie będzie. Czy dotrzyma słowa?
Mieszkańcy już dzisiaj zapowiadają blokadę drogi w Czachulcu Starym oraz walkę o swoje prawa. O to, aby w przepisach prawa liczącym się argumentem był także głos i dobro zwykłego obywatela.
mj