Pracownicy konińskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zostali powiadomieni przez gminnych urzędników o rannym psie, który błąka się po lesie. Kiedy próba złapania czworonoga przez lekarza weterynarii nie udała się na miejsce przyjechali pracownicy schroniska z Konina. Udało im się odłowić psa i przewieźć go do weterynarza. Pies jest bowiem potwornie okaleczony.
– To rana szarpana, wygląda to tak, jakby najprawdopodobniej wpadł w jakąś pułapkę, być może jakieś wnyki – mówią pracownicy schroniska, w którym przebywa zwierzę. Włączono leczenie zachowawcze silnym antybiotykami. Pies jest młody, ma maksymalnie dwa lata i nie wykazuje agresji. Zachowuje spokój, pomimo ogromnego cierpienia jakie musi znosić.
Pracownicy schroniska, w którym przebywa pies proszą o kontakt wszystkich, którzy mogą wiedzieć, kto stoi za tak okrutnym okaleczeniem psa, ale też tych, którzy chcieliby wspomóc jego leczenie. Można kontaktować się z nimi dzwoniąc pod numer 63 243 80 38. Niestety mówią też, że błąkające się po lasach psy, bardzo często okaleczone tak jak ten znaleziony w Grzymiszewie, wpisują się w przerażające statystyki zwierząt porzucanych w okresie wakacyjnym.
Fot. TOZ o/Konin
ds-k